Michał Jaensch

Siemanko, jestem Michał!

Pochodzę z Wrześni i mieszkam tu od zawsze. Mam cudowną narzeczoną i synka, który od dnia narodzin całkowicie przewrócił mój świat do góry nogami – oczywiście w tym najlepszym sensie. Gdy nie siedzę w studiu, czasem wyskoczę na ryby albo odpalę jakąś gierkę — najlepiej survival, gdzie trzeba kombinować, jak przetrwać. Ostatnio złapałem też zajawkę na nagrywanie rolek i coraz śmielej pokazuję się w sieci – więc możliwe, że już gdzieś mnie widziałeś!

Jakie tatuaże wykonuję? nie byle jakie.

Tworzę dziary w stylach, które naprawdę czuję i które dają mi największą frajdę. Jeśli lubisz tatuaże, które mają charakter i są zrobione z sercem, to możliwe, że dobrze na siebie trafiliśmy.

Styl tatuowania:

• Tatuaże „Oldschool” — klasyczne wzory, grube kontury, mocne kolory i konkretna forma.
• Tatuaże „Linework” — cienkie, precyzyjne linie, które trzymają formę na lata.
• Tatuaże „Ignorant” — prostota, która ma siłę przekazu, nawet jeśli wygląda „nieidealnie”.
• Tatuaże „Papershading” — nietypowe cieniowanie przypominające szkic ołówkiem.
• Tatuaże „Graficzne” — styl, który czerpie z ilustracji i designu, bardzo wyrazisty.

Dlaczego warto wybrać właśnie mnie na swojego tatuatora?

Bo masz pewność, że zrobimy tatuaż na długie lata. Tatuaż zostaje z Tobą – więc dbam o każdy szczegół, od projektu po końcowe zalecenia pielęgnacyjne. Nie ma półśrodków. Przykładam się do każdej dziary, jakby miała trafić na moją własną skórę.

Bo słucham, doradzam i nie cisnę. Nie jesteś pewien, co dokładnie chcesz? A może masz tylko ogólny pomysł? Spokojnie, siądziemy, pogadamy, pokażę Ci opcje i wspólnie coś z tego ulepimy. Doradzam szczerze i zależy mi, żebyś był zadowolony nie tylko zaraz po wyjściu ze studia, ale też za kilka lat.

Bo atmosfera u mnie to nie „klinika”. W studiu tworzę luźny klimat. Żadnej spiny, żadnego udawania. Często słyszę, że u mnie ludzie czują się jak u ziomka, nie u usługodawcy — i dokładnie o to mi chodzi. Przychodzisz, rozmawiamy, śmiejemy się, działamy. Ma być przyjemnie i na luzie, bo właśnie wtedy powstają najlepsze tatuaże.

Bo jestem dokładny. Mam obsesję na punkcie detali. Linia ma być równa, cień w odpowiednim miejscu, a całość musi „siedzieć”. Taka precyzja to nie stres – to mój standard. I wiesz co? Klienci to doceniają.

Jeśli lubisz oldschool, proste formy z mocnym wyrazem albo ilustracyjny klimat — odezwij się.
Zobacz moje portfolio na Instagramie i jeśli coś poczujesz, po prostu napisz. Zrobimy razem coś, z czego będziesz dumny.

— Michał Jaensch